sobota, 22 grudnia 2012

Ciemna strona Indii


W Delhi w 16 grudnia wydarzył się bestialski gwałt na 23-letniej studentce. Informacja poruszyła całe Indie, od lat borykające się z coraz poważniejszym problemem przemocy wobec kobiet. Na kilka dni wydarzenie stało się głównym tematem w mediach, w poniedziałek parlament wstrzymał normalne prace aby zająć się tą sprawą. Każdego wieczoru tysiace ludzi gromadzi się w różnych miejscach wyrażając swoje oburzenie i wspracie dla ofiary, walczącej o życie w delhijskim szpitalu. Informacja zajęła ważne miejsce w czołówkach mediów międzynarodowych a nawet została dość dokładnie opisana w Polsce (zob. np. Gazeta Wyborcza: http://wyborcza.pl/1,75477,13088646,Brutalny_gwalt_na_studentce_wzburzyl_cale_Indie.html). Łatwo w takim momencie wyrobić sobie opinię, zwłaszcza z dystansu, o „zdziczałym” społeczeństwie i niebezpiecznym kraju. Łatwo wtedy o zbytnie uproszczenia i krzywdzące generalizacje...

Zastanawiam sie, co ja wiem naprawdę o życiu w Delhi, żeby zabierać głos w tak drażliwej sprawie. Z jednej strony jestem białym mężczyzną, mieszkam w dobrej dzielnicy; mój status społeczny, edukacja, dochody kwalifikują mnie do uprzywilejowanej mniejszości. Z drugiej strony, staram się być blisko zwykłych ludzi, poruszam się głównie komnikacją miejską lub autorikszami, spaceruję długie dystanse, czasem po szemranych okolicach, zdarza się że w nocy. Miejsce, skad zabrał dziewczynę nieszczęsny autobus jest blisko mojego uniwersytetu i często sam przesiadam się na tym samym przystanku, czasem w nocy. Przez te kilka miesięcy nigdy nie znalezłem się w jakiejś niebepiecznej sytuacji, tylko raz byłem świedkiem bójki, rzadko mogłem zobaczyć jakieś kłótnie. Oczywiście napastliwe „wgapianie się” w „białych” w autobusie czy na ulicy może być nieprzyjemne (zwłaszcza dla kobiety) ale wynika raczej z ciekawości (wiele tych facetów często widzi białą kobietę po raz pierwszy w życiu) niż z jakiś negatywnych intencji. Generalnie Indie wydają mi się dość bezpieczne i przyjazne. Nie oznacza to, że nie ma tu poważnych wyzwań.

W Indiach z pewnością problem przemocy wobec kobiet, jak również wobec wszelkich grup słabszych (niższych kast, dzieci, niepełnosprawnych, itp.) jest faktem. Po ostatniej tragedii, media okrzyknęły Delhi „miastem gwałtów”. Licząc tylko przypadki zgłoszone na policji i odnotowane w oficjalnych kartotekach, kazdego dnia w stolicy zgwłcone zostają prawie dwie kobiety (ponad 600 w 2012 r.). Zapewne prawdziwa skala zjawiska jest o wiele poważniejsza. Codzienna prasa przynosi kolejne informcje o morderstwach, napadach i oszustwach. Media nagłaśniajace pojedyncze przypadki robią ważną robotę, ale nie opiszą tego co dzieje się normalnie i powszechnie, czyli spokojnej codzienności.

W Delhi żyje ok 15 milionów ludzi, wiec skala każdego zjawiska będzie tu odpowiednio duża. Jak każda stolica, to w znacznej części miasto „imigrantów” – ludzi z całego kraju i zagranicy przyjeżdzających tu za lepszą pracą i możliwościami. Niektórzy, wykorzenieni z własnego środowiska, wyrwani z kontroli konserwatywnego społeczeństwa rodzinnej wioski, poddani napięciom i pokusom dużego miasta mogą poczuć się anonimowo, bezkarnie i dać wyraz najgorszym instynktom. Z pewnością bieda nie czyni sprawy łatwiejszą – brak oświetlenia ulic, powszechny analfabetyzm czy tysiace ludzi mieszkających na ulicach nie sprzyjają poprawie bezpieczeństwa. Można dyskutować o różnych innych społecznych, kulturowych, ekonomicznych przyczynach zjawiska. 

Nie jest na szczęście tak, że nikt się problemem nie zajmuje. Krzykliwe indysjkie media od lat nagłaśniają poszczególne przypadki, a wiele organizacji pozarządowych oferuje pomoc dla ofiar przemocy i walczy o zmiany w prawie czy pracy administracji publicznej. Indyjski parlament przyjął niedawno prawo o ochronie kobiet w miejscu pracy, drastycznie zwiększając kary za wykorzystywanie seksualne. Niektóre próby przeciwdziałania problemowi wygladają czasem komicznie lub nawet groźnie. Killku polityków w stanie Haryana zadziwiło ostatnio pomysłem, żeby walczyć z problemem gwałtów, zezwalając na wydawanie dziewczynek w młodym wieku za mąż.  Mówi się też o promowaniu wegetarianizmu, jako sposobie zmniejszania libido i ograniczania ataków na tle seksualnym. Dużo pozostaje do zrobienia w kwestii poprawy funkcjonowania policji i zmiany świadomości społeczeństwa.

Ostatnia tragedia przelała szalę goryczy. Bestialstwo sprawców ożywiło dyskusję nad potrzebą wprowadzenia kary śmierci dla gwałcicieli lub ich kastrowania. Dziesiątki tysięcy Indusów uczestniczy codziennie w nocnych czuwaniach w intencji ofiary i w marszach przeciwko przemocy wobec kobiet, wzywając władze do zdecydowanych działań. Starzy i młodzi, kobiety i mężczyzni, bogaci i biedni (zob. galerie zdjęć tutaj: http://www.thehindu.com/news/national/voices-against-rape/article4229284.ece?homepage=true&ref=slideshow ). Dla mnie to właśnie Indie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz