niedziela, 23 grudnia 2012

Proszę nie tworzyć chaosu




Wydaje się, że jeśli w Indiach wprowadziłoby się niemiecki porządek lub unijne standardy, cały kraj stanąłby sparaliżowany, gospodarka by się załamała, a zdezorientowani mieszkańcy nie wiedzieliby co dalej począć. Indie działają w chaosie. Ale w tym chaosie jest jakiś secyficzny porządek, który sprawia, że to wszystko się kręci. Indusi są mistrzami kombinowania, innowacyjności prowizorki, i zmieniania tymczasowych rozwiązań w stałe. Hasło promocyjne kraju – Incredible India- oznacza także, że nie ma tu rzeczy niemożliwych. Indyjski chaos może być jednak trudny za zaakceptowania i przyswojenia dla przyjezdnych z Zachodu. Chociaż miejscowi, poruszający się w znanym sobie środowisku, doskonale widzą pewne prawidłowosci w ogólnym braku zasad, Europejczk może czuć się nieco zagubiony i narażony na frustracje.

Pierwszym wyzwaniem może być już przejście przez ulicę. Jeśli już ktoś znajdzie gdzieś przejście dla pieszych a nawet prowadzący do niego chodnik, to wcale nie ma pewności, że kierowcy będą wiedzieli jak się zachować. O dobrowolym zatrzymaniu się samochodu przed pasami najlepiej od razu zapomnieć. Pozostaje zwinne kluczenie między nadjeżdżającymi autami na granicy zderzenia.
Inne ważne wyzwanie to wejście lub wyjście z pojazdów komunikacji publicznej. Nie wiedzieć czemu, Indusi nie dostrzegają często prawidłowości, że łatwiej jest wejść do autobusu, z którego wyjadą już inni pasażerowie. Z reguły trwa więc przepychanka i od siły mięśni zależy która strona wygra. Ja niestety już kilka razy musiałem ulec pod naporem nowych pasażerów i przejechać się na kolejny przystanek. Wyjście z wagonu metra na popularnej stacji w godzinach szczytu to już wręcz sport esktremalny. 

Inna okazja do sprawdzenia różnic kulturowych to stanie w kolejce. Wydaje się, że w przeciwieństwie do Polaków, dobrze zaznajomionych z instutucją kolejki, w Indiach zjawisko to jest zupełnie nieznane. Stojąc przed kasą na dworcu, w sklepie, załatwiajac sprawy w urzędach, na uczelni niedoświadczony Europejczyk jest od początku skazany na porażkę. Miejscowi są bardziej zdetermnowani, szybsi, zwinniejsi i wiedzą, że kolejka nie ma ustalonej strukury. Liczy się długość ramion w podsunięciu papierów do podpisu urzędnikowi, szybkość nóg w przeskoczeniu przed innego petenta, zuchwałość w licytowaniu wagi własnej sprawy. Grzeczne czekanie na swoją kolej wydaje się najgorszym rozwiązaniem. Może dlatego moja rejstracja na uniwersytecie trwała cały dzień i choć przyszedłem do odpowieniego urzędnika rano jako jeden z pierwszych, wyszedłem ostatni po południu, kiedy wszyscy inni dawno się już zarejestrowali. W Indiach są miliony ludzi, ogromna konkurencja i tłok. Jeśli ktoś nie zabiega aktywnie o swoje sprawy (wpycha się przed nnych, umizguje do urzędnika, itp.), innym wydaje się, że może ma dużo czasu albo nie zależy mu na ich załatwieniu. 

Zamiast krytykować Inudusów za brak manier, lepiej zatem nauczyć się ich na nowo. Nasz kolega Anders, Indus ale ze stanów pólnocno-wschodnich, zaleca strategię dostosowania: Jeśli będziesz walczyć z tymi zasadami, szybko znienawidzisz Indie. Lepiej zaakceptować różnice i zacząć się do nich stosować. Odpychanie ludzi w metrze, rozpychanie łokciami, może być po pewnym czasie nawet bardzo przyjemne

Próby porządkowania indyjskiego chaosu skazane są na niepowodzenie. Mimo to, państwo podejmuje różne akcje edukacyjne i kontrolne mające na celu zmianę niektórych zwyczajów i upodobań mieszkańców. Policja zaczęła poważnie ścigać motocyklistów jeżdżących bez kasków i sprawdzać trzeźwość kierowców. W delhijskim metro królują napisy ostrzegawcze zabraniajace plucia, pod karą grzywny 200 rupii (ok 12 PLN). Tabliczki w miejscach turystycznych przestrzegają przed naciągaczami i oszustami. Informacje dostępne w urzędach upominaja petentów żeby nie starali się załatwiać spraw poza kolejnością  i nie krzyczeli. Moim faworytem ciągle pozostaje tablica sprzed urzędu komunikacji miejskiej, która jak w pigułce opisuje życie w Indiach. Wzywa dosadnie: „Proszę nie tworzyć chaosu”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz