Indie to kraj kontrastów i paradoksów. Nie powinno zatem
dziwić, że choć mieszka tu najwięcej na świecie analfabetów, jednocześnie najwięcej
ludzi czyta prasę. Według ostatnich danych ONZ, tylko 62,8% osób powyżej 15
roku życia umie w ogóle pisać i czytać. Szacuje się, że populacja
niepiśmiennych w Indiach wynosi 280 milionów osób – aż jedną trzecią
analfabetów na świecie.
Ale w Indiach wydaje się też najwięcej gazet, w największej liczbie
języków, dla największej liczby czytelników. Najpopularniejszym indyjskim
dziennikiem jest wydawane w języku hindi Dainik
Jagran trafiający codziennie do ponad 16 milionów odbiorców (dla porównania
najpopularniejszy dziennik w Polsce – Fakt
– miał średni nakład dzienny w I kw. 2011 r. 530 tysięcy egzemplarzy, a Gazeta Wyborcza – 370 tys.) Wśród gazet
angielskojęzycznych prym wiodą The Times
of India –7,6 milionów czytelników; Hindustan
Time – 3,8 miliona; The Hindu –
2,1 miliona. Podobnie to też ogromny rynek wydawniczy, na którym prawie 12 tys.
wydawców publikuje rocznie około 90 tys. książek w ponad 18 językach.
Indie to też jeden z niewielu krajów, gdzie dynamiczny
rozwój Internetu nie zagraża ciągle przetrwaniu tradycyjnych form wydawniczych.
Liczba użytkowników Internetu wzrosła z 5 milionów w 2000 r. do 140 milionów
pod koniec 2012 r., a liczba posiadaczy kont na facebooku osiągnęła 63 miliony –
trzeci najwyższy wynik na świecie! Nowe i stare formy czytelnictwa funkcjonują
dobrze obok siebie i szacuje się że obydwie czeka dalsza ekspansja.
W efekcie nie jest trudno spotkać kogoś zaczytanego w gazetę,
lub sprawdzającego informacje na najnowszym modelu ipada. Zmora czytania
dosięgnęła nawet świętych mędrców – sadhu-
zagłębionych w wieści z tego świata, zamiast rozwiązujących zawiłości ludzkiej
egzystencji…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz