Wczoraj po ostatnim koncercie festiwalu indyjskiej muzyki klasycznej podszedł do nas sikh. Zapytał czy my zrozumieliśmy to co widzieliśmy i czego słuchaliśmy. Odpowiedzieliśmy, że wydaje nam się ze tak. On na to czy chcemy żeby nam wyjaśnił - koncept jest taki, że muzyk podczas koncertu ma kontakt z Bogiem - tu uniósł rękę do góry - poprzez swój głos lub instrument przekazuje jego głos publiczności i on trafia do naszych serc. Jakkolwiek górnolotnie to brzmi wielokrotnie tak to odbieraliśmy podczas tych wieczorów z najlepszymi przedstawicielami muzyki klasycznej a szczególnie podczas ostatniego koncertu Pandita Jasraj.
Można śmiało powiedzieć że to była uczta duchowa. Zresztą ten muzyk jest jednocześnie uznawany za guru i po występie wiele osób podeszło do niego po błogosławieństwo lub żeby go dotknąć. Muszę przyznać że to jak publiczność reagowała na grę i śpiew było samo w sobie ciekawe. W szczególnych momentach wznosili nagle ręce ku górze wykrzykując jakieś słowa zachwytu. Niejeden sam śpiewał po cichu, wybijał rytm ręką na kolanie a czasem zakrzyknął coś do występującego. Indyjskie ragi mogą być trudne dla zachodniego odbiorcy, ale oferują więcej niż tylko muzykę.
Pandit Jasraj - wokal |
Pt. M. Venkateshkumar - wokal |
Ustad Imrat Khan z synkiem - sitar |
Vidushi Savita Devi - wokal |
Pt. Rajan -Sajan Mishra - wokal |
Vinayak Torvi - wokal |
Ustad Shujaat Khan - sitar i Tejendra Narayan Majumdar - sarod |
Ustad Abdul Rashid Khan (105 lat!!!) - wokal |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz