KUGINDI

Nie ma jednej opowieści o Indiach, bo nie ma jednych Indii. Tak jak w buddyjskiej historii o ślepcach i słoniu, w zależności od tego z którą częścią tego ogromnego kraju się zetkniesz, możesz dać o nim zupełnie inne świadectwo. Wszystkie będą równo prawdziwe, albo tak samo fałszywe. Tutaj znajdziesz naszą prawdziwo - fałszywą wersję Indii, widzianych przez pryzmat Delhi gdzie mieszkaliśmy prawie przez rok w 2012/2013. I gdzie czasem wracamy.

sobota, 13 października 2012

Życie nocne w Delhi

piłka nocna

koncert francusko - izraelskiego muzyka grającego reggae na skrzypcach

Autor: Meg o 10:37
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Etykiety: Kultura

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Nowszy post Starszy post Strona główna
Subskrybuj: Komentarze do posta (Atom)

Kategorie

  • Indie (32)
  • Życie w Delhi (25)
  • Kuchnia (17)
  • Kultura (15)
  • Azja (4)

Archiwum bloga

  • ►  2014 (9)
    • ►  kwietnia (4)
    • ►  marca (2)
    • ►  lutego (2)
    • ►  stycznia (1)
  • ►  2013 (31)
    • ►  grudnia (1)
    • ►  listopada (1)
    • ►  maja (2)
    • ►  kwietnia (10)
    • ►  marca (8)
    • ►  lutego (5)
    • ►  stycznia (4)
  • ▼  2012 (55)
    • ►  grudnia (6)
    • ►  listopada (18)
    • ▼  października (20)
      • Markety
      • Indyjska Polityka
      • Rozgrzewające napoje
      • Warzywne curry
      • Rishikesh
      • Sezon festiwali religijnych
      • Trochę Polski w Indiach
      • Australia w prezencie
      • Indyjskie dylematy
      • Życie nocne w Delhi
      • "Roll of honour" - premiera książki
      • Ananya - Indian classical dance festival
      • Apetyczne ziemniaczki - czyli Shahi Kaaju Aloo
      • Dostawa do domu
      • Paneer Makhani
      • Muzyczna uczta
      • Wyspa w mieście
      • Obrazki z jednego spaceru
      • Delhi Classical Music Festival
      • Kampus JNU
    • ►  września (11)

Współtwórcy

  • Meg
  • Pat
Motyw Prosty. Obsługiwane przez usługę Blogger.